Zadajmy sobie teraz bardzo ważne pytanie, tak między nami nerdami: po co nam prawdziwe dziewczyny? Do czego one są nam właściwie potrzebne? Serio, chyba nie ma niczego bardziej zbędnego pochłoniętemu w swoim świecie mężczyźnie jak właśnie prawdziwa kobieta. A oto argumenty przeciw nim:
1. Są prawdziwe
A to oznacza, że trzeba je karmić, wypróżniać, kąpać, kłaść spać, kupować im buty, zabierać na spacer, słuchać ich, mówić do nich, głaskać po główce, a nawet, o zgrozo, robić im dzieci! Fuuj! Co prawda z częścią tych rzeczy one same sobie poradzą, ale liczy się fakt, że wpierw trzeba im zapewnić do tego stosowne warunki. A to niestety zawsze spoczywa na męskich barkach...
2. Krzyczą. Nie, hola, wróć! Wrzeszczą...
Jeśli którejś z ich zachcianek nie spełnimy, zaczynają krzyczeć i tupać nogami. Nawet gdy spełnimy wszystkie, znajdą powód by wrzeszczeć, a nawet i bić. No ileż można?! Przypomina mi się popularne stwierdzenie: "Nauczycielu, ja też mam życie". Tak więc, kobieto, ja też mam życie. Daj odsapnąć i pograć chwilę z kolegą w CSa.
3. Są nienormalne
Skoro kobiety są z Wenus, to warto tam zbudować ogromny psychiatryk i wysłać te kosmitki z powrotem na tę stosownie dla nich gorącą planetę. Często ich pomysły są wręcz samobójcze i niebezpieczne dla otoczenia. Naprawdę, niech żyją sobie tam w wierze, że Kopernik była kobietą...
4. Są nieprzewidywalne
Albo po prostu ich algorytm jest bugliwy. Raz w miesiącu, z nikomu niewiadomych przyczyn są jak lokomotywy, by potem przez resztę czasu tego tajemniczego cyklu mieć względny spokój w postaci poprzednich trzech punktów tej listy argumentów. Najgorsze jest jednak to, że nigdy nie wiadomo, kiedy ten cykl zatoczy okrągłe koło. Najlepiej się zaopatrzyć w takim przypadku w solidny schron w postaci własnej serwerowni w szczelnie zamkniętej piwnicy.
5. Bywają okrutne
Jak rozpoznać potencjalną kobietę-psychopatkę? Ano po tym, gdy ta zaczyna być wobec mężczyzn najzwyczajniej... miła. Można być wtedy pewnym w stu procentach, że coś się kroi... Lada moment taka kobieta wbije nóż w plecy i rozetnie rdzeń kręgowy, bawiąc się potem poszczególnymi splotami nerwowymi i wywołując okropne tiki. A może to i dobrze, gdy zdradzi, porzuci i pójdzie innemu truć życie? W każdym razie mają coś po tych prymitywnych stawonogach zwanych czarnymi wdowami.
Tak w wielkim skrócie przedstawiają się argumenty przeciw tym uroczym, choć potwornym istotom. Jak się więc przed nimi bronić, nie pozostając całkowicie samotnym? Wymyślić własną, idealną dziewczynę oczywiście! Wyciąć wszelkie potworności z nimi związane, zostawić to co słitaśne, potem usłitaśnić to jeszcze bardziej, dookrąglić tam, gdzie trzeba i jeśli trzeba, i... voilà! Mamy perfekcyjną samicę marzeń! Bo przecież dla nas, współczesnych facetów zwanych nerdami, bardzo ważna jest kustomizowalność contentu. Mamy XXI wiek, w którym możemy przecież korzystać z tylu preferencji. Własny ROM w telefonie, własne dodatki do przeglądarki internetowej, własna sieć w domu, własny system operacyjny, własnoręcznie oprogramowane gry, własnoręcznie zbudowany czajnik z pasty do butów i gumy do żucia... Jesteśmy przecież mężczyznami, czyż nie? Jesteśmy samowystarczalni i doskonale sobie radzimy bez prawdziwych kobiet. A jeśli potrzebujemy do jakiejś powzdychać, to po prostu bierzemy do rąk pióro, ołówek, mysz i do dzieła! W końcu poematy lub pieśni o idealnych białogłowych się same nie napiszą. Wpasowane w nasze gusta dziewczyny również się samoistnie nie narysują. Do wyrenderowania perfekcyjnego modelu 3D również potrzeba naszej inwencji i mocy obliczeniowej.
Prawdopodobnie to jest kolejny skok w ewolucji ludzkości. Eliminacja podwójnego chromosomu X i pozostawienie naszego, męskiego rodu w spokoju, byśmy mogli kreatywnie egzystować sobie w czystości i porządku po wieki. Połowa odwiecznych problemów mężczyzn spowodowana przez kobiety, zostanie zastąpiona teraz nowymi, ciekawszymi problemami natury technicznej. Czyż to nie przepiękna wizja przyszłości?
Ktoś może jeszcze zapytać, co z utrzymaniem ciągłości gatunku. Genetyka jest dziś na wystarczająco dobrej drodze, byśmy bez problemu mogli się reprodukować. Mając takie możliwości nie ma powodu, dla którego musielibyśmy utrzymywać kobiety na świecie. I naprawdę, nie dajmy się zwieść ich monopolowi na jakieś tam łóżkowe sprawy. Jakieś pięć pokoleń życia bez kobiet wymaże z nas całkowicie te bzdurne i nikomu niepotrzebne żądze. Da się przeżyć. Ewolucji to również nie powstrzyma, bo w końcu genetyka pozwoli nam, facetom w fartuchach, dokonywać sukcesywnych i kontrolowanych mutacji bezpośrednio w naszym kodzie genetycznym.
Tak czy siak, już dzisiaj warto, byśmy się nauczyli żyć bez samic i otworzyli się na znacznie lepsze, sztuczne alternatywy. Niektóre z nich są nawet OpenSource! Polecam!
1. Są prawdziwe
A to oznacza, że trzeba je karmić, wypróżniać, kąpać, kłaść spać, kupować im buty, zabierać na spacer, słuchać ich, mówić do nich, głaskać po główce, a nawet, o zgrozo, robić im dzieci! Fuuj! Co prawda z częścią tych rzeczy one same sobie poradzą, ale liczy się fakt, że wpierw trzeba im zapewnić do tego stosowne warunki. A to niestety zawsze spoczywa na męskich barkach...
2. Krzyczą. Nie, hola, wróć! Wrzeszczą...
Jeśli którejś z ich zachcianek nie spełnimy, zaczynają krzyczeć i tupać nogami. Nawet gdy spełnimy wszystkie, znajdą powód by wrzeszczeć, a nawet i bić. No ileż można?! Przypomina mi się popularne stwierdzenie: "Nauczycielu, ja też mam życie". Tak więc, kobieto, ja też mam życie. Daj odsapnąć i pograć chwilę z kolegą w CSa.
3. Są nienormalne
Skoro kobiety są z Wenus, to warto tam zbudować ogromny psychiatryk i wysłać te kosmitki z powrotem na tę stosownie dla nich gorącą planetę. Często ich pomysły są wręcz samobójcze i niebezpieczne dla otoczenia. Naprawdę, niech żyją sobie tam w wierze, że Kopernik była kobietą...
4. Są nieprzewidywalne
Albo po prostu ich algorytm jest bugliwy. Raz w miesiącu, z nikomu niewiadomych przyczyn są jak lokomotywy, by potem przez resztę czasu tego tajemniczego cyklu mieć względny spokój w postaci poprzednich trzech punktów tej listy argumentów. Najgorsze jest jednak to, że nigdy nie wiadomo, kiedy ten cykl zatoczy okrągłe koło. Najlepiej się zaopatrzyć w takim przypadku w solidny schron w postaci własnej serwerowni w szczelnie zamkniętej piwnicy.
5. Bywają okrutne
Jak rozpoznać potencjalną kobietę-psychopatkę? Ano po tym, gdy ta zaczyna być wobec mężczyzn najzwyczajniej... miła. Można być wtedy pewnym w stu procentach, że coś się kroi... Lada moment taka kobieta wbije nóż w plecy i rozetnie rdzeń kręgowy, bawiąc się potem poszczególnymi splotami nerwowymi i wywołując okropne tiki. A może to i dobrze, gdy zdradzi, porzuci i pójdzie innemu truć życie? W każdym razie mają coś po tych prymitywnych stawonogach zwanych czarnymi wdowami.
Tak w wielkim skrócie przedstawiają się argumenty przeciw tym uroczym, choć potwornym istotom. Jak się więc przed nimi bronić, nie pozostając całkowicie samotnym? Wymyślić własną, idealną dziewczynę oczywiście! Wyciąć wszelkie potworności z nimi związane, zostawić to co słitaśne, potem usłitaśnić to jeszcze bardziej, dookrąglić tam, gdzie trzeba i jeśli trzeba, i... voilà! Mamy perfekcyjną samicę marzeń! Bo przecież dla nas, współczesnych facetów zwanych nerdami, bardzo ważna jest kustomizowalność contentu. Mamy XXI wiek, w którym możemy przecież korzystać z tylu preferencji. Własny ROM w telefonie, własne dodatki do przeglądarki internetowej, własna sieć w domu, własny system operacyjny, własnoręcznie oprogramowane gry, własnoręcznie zbudowany czajnik z pasty do butów i gumy do żucia... Jesteśmy przecież mężczyznami, czyż nie? Jesteśmy samowystarczalni i doskonale sobie radzimy bez prawdziwych kobiet. A jeśli potrzebujemy do jakiejś powzdychać, to po prostu bierzemy do rąk pióro, ołówek, mysz i do dzieła! W końcu poematy lub pieśni o idealnych białogłowych się same nie napiszą. Wpasowane w nasze gusta dziewczyny również się samoistnie nie narysują. Do wyrenderowania perfekcyjnego modelu 3D również potrzeba naszej inwencji i mocy obliczeniowej.
Prawdopodobnie to jest kolejny skok w ewolucji ludzkości. Eliminacja podwójnego chromosomu X i pozostawienie naszego, męskiego rodu w spokoju, byśmy mogli kreatywnie egzystować sobie w czystości i porządku po wieki. Połowa odwiecznych problemów mężczyzn spowodowana przez kobiety, zostanie zastąpiona teraz nowymi, ciekawszymi problemami natury technicznej. Czyż to nie przepiękna wizja przyszłości?
Ktoś może jeszcze zapytać, co z utrzymaniem ciągłości gatunku. Genetyka jest dziś na wystarczająco dobrej drodze, byśmy bez problemu mogli się reprodukować. Mając takie możliwości nie ma powodu, dla którego musielibyśmy utrzymywać kobiety na świecie. I naprawdę, nie dajmy się zwieść ich monopolowi na jakieś tam łóżkowe sprawy. Jakieś pięć pokoleń życia bez kobiet wymaże z nas całkowicie te bzdurne i nikomu niepotrzebne żądze. Da się przeżyć. Ewolucji to również nie powstrzyma, bo w końcu genetyka pozwoli nam, facetom w fartuchach, dokonywać sukcesywnych i kontrolowanych mutacji bezpośrednio w naszym kodzie genetycznym.
Tak czy siak, już dzisiaj warto, byśmy się nauczyli żyć bez samic i otworzyli się na znacznie lepsze, sztuczne alternatywy. Niektóre z nich są nawet OpenSource! Polecam!
Alert dla wszystkich mężczyzn! Współczesne kobiety coraz częściej sięgają po rozmaite środki mające je usztucznić, i tym samym upodobnić do naszych wirtualnych fantazji! Zaokrąglają sobie botoksem i silikonem to, co na ogół my, rysując różne karykatury, lubimy zaokrąglać. Nie dawajcie się więc zmylić, gdyż ma to służyć szerzeniu kolejnej fali femme-fatale i może mieć zgubne skutki dla naszego gatunku! Pamiętajcie o pewnej złotej zasadzie fantazji: "To, co jest prawdziwe, ma pozostać prawdziwe. To, co jest natomiast sztuczne, sztucznym niech pozostanie".
Apel do wszystkich kobiet! Chciałbym przypomnieć, że powyższy tekst jest felietonem. To, co jest tu napisane, nie oznacza wcale że autor (zwany też w skrócie: ja) w istocie myśli podobnie prostackimi kategoriami. Tekst ten powstał w celach rozrywkowych i też w takich kategoriach powinien być on rozpatrywany. A jeśli ktoś uważny dopatrzy się się w tym tekście (i między wierszami) dodatkowych mrugnięć oka, temu chwała, splendor i internety niech pod nogi spadną. Zachęcam też do komentowania i dzielenia się swoimi spostrzeżeniami odnośnie roli kobiet w świecie współczesnym.

Ciesz się, że dopisałeś ostatni akapit, bo już zamierzałam zrealizować punkt drugi.
OdpowiedzUsuńPS Che, ciekawe, ile trwa cykl miesiączkowy. Bo chyba nie miesiąc?
Czyli co? Tupać nogami? :P
UsuńA co to jest cykl miesiączkowy? Chodzi o tę "lokomotywę" raz w miesiącu? :D